Zaczynasz przygodę z kraftami? Nie wyczułeś w sztosie kabli z trafostacji? Nie zrażaj się.

Kupiłeś jakiś sztos zachęcony pozytywnymi ocenami i przystępną ceną. Wieczorem otworzyłeś, przelałeś do szkła i po pierwszym łyku skrzywiłeś się jakbyś wypił płyn do naczyń w dodatku zmieszany z szarym mydłem? Nie zrażaj się, prawdopodobnie Twoje kubki smakowe nie były jeszcze przygotowane na takie smaki. Początek przygody z kraftowymi piwami jest naprawdę ciekawy i na dalszym etapie jest co wspominać.
piwnynocnik.pl
Po kilku miesiącach wracasz do tego samego piwa i zastanawiasz się jak zareagujesz tym razem. Otwierasz butelkę, nalewasz do szkła, wypijasz pierwszy łyk, drugi, trzeci i zdziwiony zastanawiasz się co wydarzyło się przez te kilka miesięcy. Browar zrobił lepsze piwo czy Ty po skosztowaniu w międzyczasie różnych styli i kilkunastu bądź kilkudziesięciu różnych piw zacząłeś odkrywać w kraftach to co najlepsze. Zdecydowanie to drugie, choć przygotuj się też na rozczarowania. Kupione piwo z inną datą produkcji może nie przypominać w smaku tego, które zapamiętałeś jako świetne. Bawiąc się kraftami wielokrotnie będziesz zaskoczony, tak jak zaskoczony byłem ja i wielu innych. Nie bój się robić wolniejszych postępów, nie przejmuj się pseudoekspertami, którzy zasypują sieć schematycznymi opisami i powielają odczucia innych nie czując nawet połowy z wymienionych aromatów („no coś Ty nie czułeś ziemi i kabli z trafostacji, nie masz wiedzy”). Rób swoje, baw się tym, testuj, wybieraj swoje ulubione pozycje, a te którym dałeś drugą szansę i jej nie wykorzystały wylej do Piwnego Nocnika. Napisz – podzielimy się spostrzeżeniami z resztą piwnej ekipy.

Komentarze