Zaczynamy kolejny tydzień i zgodnie z
obietnicą przed Wami kolejna porcja recenzji. Poniedziałek
zaczniemy od premierowej propozycji Browaru Deer Bear, czyli Yam Yam
określonego jako Ramen IPA. Poszukamy w nim zapewnianego na
etykiecie orientu i przekonamy się czy zastosowane przez twórców
dodatki takie jak imbir, kolendra, trawa cytrynowa, w tym również
nietypowe wodorosty i makaron faktycznie wpłynęły na smak, aromat
i wygląd tego intrygującego społeczność piwa?
Zaciekawieni szybko przechodzimy do
konkretów. Otwieramy piwo, przelewamy do szkła i zaczynamy. Aromat
nie powalił nas na kolana. Jesteśmy w tym momencie bardzo
zaskoczeni. Nie da się ukryć, że korzeń imbiru i ziarna kolendry
to składniki tak bardzo wyraziste, że nawet minimalna ich ilość
potrafi w daniu namieszać. Niestety w Yam Yam jest biednie. Staramy
się je wykryć na wszystkie sposoby, ale oprócz cytrusów i może
odrobiny trawy cytrynowej nie jesteśmy w stanie wychwycić tych
wskazanych na etykiecie dodatków – nawet po dłuższym upływie
czasu. Na ten moment jest przeciętnie.
A jak ma się sprawa z wodorostami i
makaronem? Oczywiście nie liczyliśmy na to, że będziemy je
wyciągać z butelki widelcem, ale skoro browar zdecydował się na
ich dodanie, to powinny coś wnosić. W naszej ocenie pracę
wodorostów i makaronu i tak lepiej widać niż przypraw. Mogły
bowiem przyczynić się do wyglądu tego piwa. Yam Yam jest dość
mętne, a jego barwa należy do specyficznych, co zresztą sami
możecie dostrzec na załączonym do recenzji zdjęciu. Przy lepszym
świetle dostrzegalne są przebłyski kolorów bliskich barwie
głównej. Ewentualny wpływ na kolor nie usprawiedliwia jednak tego
piwa i braku bogatego aromatu. Zwróćcie uwagę, że wciąż nie
przeszliśmy do smaku.
Zafascynowani całą historią na
etykiecie, a więc daniem Ramen, azjatyckimi dodatkami i nazwą Yam
Yam postanowiliśmy pogrzebać trochę w Internecie. Być może brak
spektakularnych wrażeń sprawił, że poszukiwanie oznak orientu na
własną rękę okazało się ciekawsze niż premierowe piwo zespołu
Deer Bear. Szkoda, bo potencjał drzemiący w pomyśle był ogromny.
Pierwsze wyniki w wyszukiwarce
rozjaśniają nam nieco skąd wzięła się nazwa trunku. Yam -
inaczej pochrzyn jest rodzajem wieloletnich pnączy z bulwiastymi
kłączami. Składem przypomina naszego ziemniaka i był głównym
składnikiem diety niewolników przewożonych na statkach z Afryki
Zachodniej. Mówi się, że bulwy dobrze chroniły przed szkorbutem.
Na uwagę zasługuje również fakt, że najwęcej Yams rośnie w
naturze. Uprawia się je w Afryce Zachodniej, a także Azji
południowo-wschodniej.
Odnosząc się już do smaku stwierdzić
musimy, że też nie jest najlepiej. Oprócz gorzkiego posmaku, który
stosunkowo szybko zanika nie wyczuwamy wiele więcej. W tle słyszymy
jedynie szept kolendry i cytrusów, ale to wciąż za mało, by mówić
o produkcie lepszym niż przeciętny.
Znów bez elementu zaskoczenia uciekamy
gdzieś w stronę etykiety i ponownie uśmiecha się do nas miś
panda i woła nas napis Ramen IPA umieszczony na przedniej etykiecie
butelki. Z tyłu napisu tego nie uświadczymy, bowiem autorzy
sygnalizują, że mamy do czynienia z pszenicznym IPA. Panowie i
Panie co jest grane? Za historią powinien iść smak, a tu go po
prostu brakuje. Uciekamy więc znów w sieć i szukamy potwierdzenia
definicji słowa Ramen.
Mamy wnioski! Jest to japońskie danie
składające się z rosołu, makaronu i innych składników w
zależności od receptury. Ramen trafił do Japonii z Chin i różni
się od tradycyjnych japońskich zup tym, że zawiera mięso, a nie
ryby i warzywa. Jest to aktualnie jedno z najczęściej spotykanych
dań typu fast food. Jest to pierwowzór zup błyskawicznych. Samo
słowo ramen pochodzi oznacza rodzaj makaronu z mąki pszennej. Jest
to główny składnik dodawany do zupy. Sama baza to już mięso,
warzywa, wodorosty, jajka, sezam.
Przekładając to na Yam Yam czyli
Ramen IPA z Browaru Deer Bear nie mamy wiele wspólnego. Rozumiemy,
że to tylko (a może aż) inspiracja, ale nie mamy tu ani mocnego
czy nawet słabszego akcentu imbirowego. Nie mamy też właściwej
dawki kolendry (ta jedynie szepta), której jedno ziarenko potrafi
zdziałać cuda. Same cytrusy i odrobina trawy cytrynowej to
zdecydowanie za mało, by rozbić bank aromatem i smakiem.
Yam Yam w efekcie jest piwem
przeciętnym o zmarnowanym potencjale. Intrygujące za sprawą
dodatków piwo okazało się pozbawione nawet ich części. Szept
wygrał z wyraźnym smakiem i aromatem. Niestety samolot Deer Bear
wylatujący do Azji zawrócił dość szybko i wylądował w Toruniu
gdzie mieści się browar. Na bezrybiu i rak ryba - z Piwnym
Nocnikiem pod pachą skorzystaliśmy przynajmniej z wirtualnej
wędrówki zapewnionej przez wujka Google i ciocię Wikipedię.
Podstawowe dane:
Browar Deer Bear
Nazwa: Yam Yam Ramen
Styl: Ramen IPA (pszeniczna IPA)
Ekstrakt: 16,0
Alkohol: 6,6%
Komentarze
Prześlij komentarz