Dawaj na ring. Pojedynek na małą czarną. Vanilla Coffeecat od Rockmill vs Kormoran Coffee Stout

Piwnynocnik.pl blog piwny
Na Piwnym Nocniku przyszedł czas na kolejną 3-rundową konfrontację z serii Dawaj na Ring! W lewym narożniku ustawił się już reprezentant stylu Coffee Stout z Browaru Kormoran. W prawym narożniku rozgrzewa się Vanilla Coffeecat, czyli debiutujący przedstawiciel nowoczesnej sztuki Oatmeal Coffee Stout z obozu Rockmill. Możemy liczyć na silne ciosy i niebywałe emocje!

Zawodnik z Kormorana sprawia wrażenie spokojnego. Wie na co go stać i zamierza pokazać to wszystko podczas każdej z trzech rund pojedynku. Wszyscy znają jego kawowy cios, przed którym chyba nikt jeszcze nie uciekł. Być może dlatego licznie zgromadzeni kibice gustujący w tym charakterystycznym uderzeniu spodziewają się pewnego zwycięstwa swojego idola. Obaw przed rywalem nie czuje też boksujący od stycznia 2018 roku Vanilla Coffeecat trenowany przez Browar Rockmill. Zawodnik ten przed debiutem włożył sporo pracy w przygotowania. Widać to po jego budowie, która przypomina precyzyjnie wyrzeźbiony posąg. Na wadze wyskoczyło mu dokładnie 18 stopni BLG przy 6,5% alkoholu. Sprawia to, że jest cięższy od Coffee Stouta, który do walki przystąpi z wynikiem na poziomie 14,5 stopnia BLG przy 4,8% alkoholu.

Mamy godzinę 20:59. Widzimy, że sędziowie i zawodnicy są już w pełnej gotowości. W hali jest blisko 30 stopni Celsjusza, a atmosferę podkręcają dodatkowo kibice Rockmilla, którzy na plakatach przypominają wyniki pomiarów uzyskane na konferencji. To prowokacja wobec licznie zgromadzonych fanów przeciwnika. Pierwszy gong i ruszyli!

Runda pierwsza!

Piwnynocnik,pl blog o piwie
Nakręcony bokser Kormorana pędzi do przodu i uderza aromatem gorzkiej kawy jakby chciał udowodnić wszystkim, że w tej walce to on jest faworytem. Cóż za blok! Rywal z obozu Rockmilla ze spokojem przyjął siłę uderzenia na swoje rękawice. Widać, że jest świetnie przygotowany. Bardzo szybko kontruje… Ten cios był niesamowicie aromatyczny i precyzyjny. Vanilla Coffeecat uderzył wprost między oczy dawką świeżo zaparzonej kawy z wyraźną wanilią o słodkim charakterze. Zastanawiamy się dlaczego Kormoran się uśmiecha, ale zaraz… czujemy ten aromat - to uderzenie miało w sobie sporo przyjemności! Coffee Stout próbuje odpowiedzieć dość chaotycznie. W efekcie riposta była zbyt wodnista, by zagrozić młodemu rywalowi. Widać nerwy. Kormoran uderza raz jeszcze. Tym razem zdecydowanie mocniej. Tę porcję świeżo zmielonej kawy Vanilla Coffecat poczuł na szczęce wyraźniej. Wciąż jednak każdy z bokserów twardo stoi na nogach. Przerwa!

Runda druga!

Piwnynocnik.pl blog o piwieVanilla Coffeecat nadal opanowany. Niemal przez całą pierwszą rundę czekał na ruchy rywala, choć potrafił też popisać się ciekawą serią, z której będzie chyba znany. Tym razem przejmuje pałeczkę i wyprowadza wyćwiczoną serię ciosów jako pierwszy. Z lewej trafia gorzkim kawowym posmakiem! Z prawego sierpowego trafił potężną waniliową bombą w postaci słodkawego mleczka skondensowanego. Kubki smakowe szaleją razem z kibicami! Kormoran sprawia wrażenie wyraźnie ogłuszonego... Czy przetrwa? Bezlitosny Rockmill dorzuca jeszcze laktozę, która wygładziła poprzednie dwa ciosy. Ależ seria! Coffee Stout potrzebuje przerwy. Klinczuje palonością i gorzką czekoladą. Vanilla Coffecat odskakuje. Ma czas na pozdrowienie kibiców, którzy są w wyraźnym szoku. Nie spodziewali się chyba takiej konfrontacji. Gong! Chwila odpoczynku! Co tu się dzieje…

Runda trzecia!

Zawodnik Kormorana podnosi ręce do góry sygnalizując, że wszystko jest w porządku. Odwraca się jeszcze do kibiców prezentując im historię nadrukowaną na etykiecie. To odpowiedź na działania boksera zespołu Rockmill, który pod koniec rundy drugiej chwalił się oryginalną oprawą graficzną swojej etykiety słynącej z możliwości jej interpretacji na naprawdę wiele sposobów. Zaczynamy decydujące momenty! Kolejne silne ciosy. Poziom techniki Vanilla Coffecat to poezja. Genialnie wyprowadza on uderzenia. Po gorzkich kawowych ciosach, następuje zmiana stylu i cios nafaszerowany wanilią z nutą słodyczy. Każdy z nich jest silny i gęsty. To bardzo osłabia Kormorana, który jednak próbuje jeszcze nadrobić straty. Gołym okiem widać, że gęstość jego uderzeń nie jest tak wysoka jak przeciwnika. Bierze się jednak do pracy i pokazuje to co w nim najlepsze, czyli wyborną kawę, która właśnie melduje się na twarzy przeciwnika. Solidny, doświadczony Coffee Stout nie zdąży chyba jednak nadrobić strat, które kumulowały się przez cały pojedynek. Na uwagę zasługuje jego konsekwencja w dążeniu do realizacji założeń taktycznych. Kormoran na pewno jeszcze w przyszłości sporo namiesza. Ostatnie dziesięć sekund. Kibice chyba też wiedzą kto dziś zwycięży. Koniec!

Sędziowie z Piwnym Nocnikiem na czele dyskutują o tej walce. Słyszymy jak doceniany jest Vanilla Coffeecat – młody, debiutujący i świetnie przygotowany. Jego fenomenalne kompozycje ciosów jak czołg potrafiłyby zdemolować wielu bardziej doświadczonych zawodników. Coffee Stout od Kormorana też radził sobie nieźle. Słyszymy o jego gorzkich kawowych uderzeniach, które zyskały sympatię wielu kibiców zgromadzonych zarówno w hali, jak i przed telewizorami. Trzeba przyznać, że ma w aromacie i smaku coś, czym potrafi zadziwić. Czas na oficjalny werdykt!

Ostatecznie jednogłośnie zwyciężył dziś reprezentant Browaru Rockmill. Nie było jednak nokautu. Wszystko za sprawą solidnego poziomu jaki reprezentował Coffee Stout z obozu Kormoran. Wyrazy szacunku dla obu bokserów. Każdy z nich ma potencjał, który zapewni im jeszcze wiele zwycięstw w karierze…

Czytaj też:

Komentarze