Ktoś napisał ostatnio, że piwa typu
Koźlak nie są warte uwagi, bo… niektórzy ze sceny niechętnie po
nie sięgają. My jak zapewne zdążyliście zauważyć nie sięgamy
tylko i wyłącznie po „popularne” z różnych powodów trunki.
Efektem naszych działań jest m.in. dzisiejsza degustacja Koźlaka
reprezentującego barwy Browaru Amber. Jak się okazuje jest to
całkiem niezła odskocznia od częściej wybieranych piwnych styli.
Koźlak po przelaniu do szkła odsłania
przed nami atrakcyjną rubinową barwę graniczącą z ciekawym
odcieniem brązu. Nie mamy do czynienia z piwem gęstym, co jest
dostrzegalne jeszcze przed głównym etapem degustacji. Wspominając
jeszcze pianę warto zaznaczyć, że ta stosunkowo szybko opadła.
Teraz nie pozostało nam już nic innego jak zapoznać się z
aromatem i smakiem tego piwa.
Sam zapach jest całkiem przyjemny. Być
może nie ma tu bogactwa i kilkunastu różnorodnych nut, ale możemy
spokojnie wyróżnić pracujący na właściwych obrotach karmel i
słodowy charakter. W smaku podobnie – mamy do czynienia przede
wszystkim z lekko słodkawym karmelem i wyczuwalną słodowością.
Przez moment niemal jednocześnie wyczuliśmy nawet „coś z Karmi”.
Jeśli chodzi o goryczkę, to ta praktycznie nie występuje, a
produkt jako całość należy zakwalifikować do kategorii piw
pijalnych. Ani przez chwilę nie mamy bowiem do czynienia ze
zmęczeniem. Przeciwnie – trunek szybko znika z naszych szkieł i
możemy stwierdzić, że swoją rolę odgrywa zgodnie ze scenariuszem
napisanym przez Browar Amber.
O blamażu nie ma więc mowy.
Degustowany przez nas Koźlak to poprawne piwo, które jak już
wspomnieliśmy może stanowić idealną odskocznię od codziennych
zapędów w kierunku innych popularniejszych piwnych styli. W dodatku
w kategorii trunków za około 5 złotych na pewno nie zajmie
najniższej pozycji. Zostańcie z nami, bo mamy w głowach jeszcze
szereg ciekawych (mamy nadzieję) cykli.
Komentarze
Prześlij komentarz