Pojawiając się w ten weekend na
Silesia Beer Fest IV w Katowicach, jako jedni z pierwszych mieliśmy
możliwość nabycia kilku ciekawych premierowych trunków. Wśród
nich znalazł się 330-mililitrowy Whisky Pils leżakowany w beczkach
po szkockiej Whisky, reprezentujący barwy Browaru Śląskiego
Alternatywa. Początkowo mieliśmy pewne obawy. Zastanawialiśmy się,
czy Pils jest w stanie wciągnąć to piwo na szczyt. M.in. dlatego
nie zwlekaliśmy z degustacją i jeszcze tego samego dnia
postanowiliśmy przekonać się, co skrywane jest pod kapslem
pokrytym dodatkowym zabezpieczeniem. Po otwarciu butelki Whisky Pils
odpalił zwiastun promujący. Mowa o arcyciekawym, intensywnym i
bogatym aromacie. Właśnie w tym momencie poczuliśmy, że musi być
dobrze. Ale żeby aż tak?
Zasiadamy przed dziełem z Rudy
Śląskiej i zaczynamy główne widowisko. W szkle trunek
zaprezentował się w rdzawej barwie zbliżonej nieco do tytułowej
whisky. Nie mamy większych zastrzeżeń – piwo jest atrakcyjne
choć udział niskiej szybko opadającej piany kończy się
stosunkowo szybko. To co cały czas dzieje się w zapachu będzie
trudne do opisania. Tak bogaty aromat przeszedł bowiem nasze
najśmielsze oczekiwania.
Samo określenie nuty jako torfowej to
zdecydowanie za mało. Mamy tu również wyróżniającą się
wędzonkę i szereg atrakcji związanych z przyjemną odsłoną dymu.
Bez trudu odnajdujemy też bardzo rzeczywisty aromat bandaży, ale
też przewodów elektrycznych i wreszcie whisky wzbogaconej drewnem
beczki. Piszemy o tym bardzo spokojnie, ale każda z tych nut jest
genialnie uwolniona i przez całą degustację towarzyszy nam na
naprawdę wysokiej intensywności. Zdajemy sobie sprawę z tego, że
nie każdy odnajduje się w takich klimatach. Dla nas jednak Browar
Śląski Alternatywa zrobił to bezbłędnie i nie żałujemy ani
jednej złotówki wydanej na tego leżakowanego Whisky Pilsa (18 zł
za 330ml). Polecamy przekonać się na własnej skórze, ale zaraz…
Jak przy takim aromacie wypada smak?
W przypadku degustowanego trunku nasze
receptory odbierają go jako wybitną kontynuację tego, co miało i
wciąż ma miejsce w aromacie. Spektakl pędzi więc do przodu i nie
ma tu żadnych gwałtownych spadków na jakości. Bardzo pozytywnie
zaskoczyła nas obecność w smaku torfu, dymu wędzarniczego,
przewodów oraz bandaży, które wybuchają w ustach pozostawiając w
nich charakterystyczny posmak. Nie spodziewaliśmy się, że każdy
łyk będzie niósł tak intensywnie doprawiony smak! Jednym zdaniem
– mamy wrażenie jakbyśmy połykali dym w dodatku sprawiający
sporo frajdy (serio!). Historia nie kończy się jednak na powyższym.
Na wyróżnienie zasługuje bowiem notujący równie świetny występ
lekko słodkawy smak, w towarzystwie którego pojawia się
charakterystyczna nuta whisky i drewna.
Świadomie rozłożyliśmy smak na
czynniki pierwsze, by wskazać Wam z jak bogatym piwem mamy do
czynienia. Wyobraźcie teraz sobie jak komponują się te wszystkie
wyżej opisane elementy jako całość… Mała podpowiedź – R e w
e l a c y j n i e.
Whisky Pils w wersji leżakowanej w
beczkach po szkockiej Whisky to piwo genialne, za które odpowiada
mały rzemieślniczy Browar Śląski Alternatywa. Złożenie dłoni
do oklasków to i tak za mało, by w pełni wyrazić nasze odczucia.
Na zakończenie mała sugestia – nie
sięgajcie tylko i wyłącznie po piwa Browarów mających już na
rynku wypracowaną pozycję. Wśród tych wszystkich produktów
znaleźć można wiele niedostrzeganych, słabiej promowanych
perełek, które często skrywają w sobie więcej niż można byłoby
się po nich spodziewać.
Czytaj też:
Komentarze
Prześlij komentarz