Hopin to kolejne piwo od
zespołu Browars jakie mamy przyjemność Wam zaprezentować.
Przypomnijmy, że trunek w stylu Polish IPA podobnie jak Jaśnie Pian
i Fakir dostępny był niedawno na półkach sklepowych sieci Aldi.
Jeśli śledzicie nasze recenzje to wiecie, że do tej pory byliśmy
z efektów pracy limanowskiego Browaru zadowoleni. Jak będzie teraz?
Poszukajmy tej przysłowiowej kropeczki nad „i”!
Co przerażająco
oczywiste nazwa Hopin nawiązuje do znanego polskiego kompozytora.
Widzimy to wyraźnie na etykiecie, gdzie główną rolę odgrywa
przerysowana postać zasiadająca przed pianinem. Tradycyjnie już
mamy do czynienia z charakterystyczną dla Browars oprawą
graficzną, której odbiorca nie powinien pomylić z innymi
projektami dostępnymi na rynku. Jeśli chodzi o pozostałe akcenty
jakich można doszukać się w Hopinie, to w oczy rzuca się styl –
IPA w odsłonie Polish, którą twórcy zaprezentowali stawiając na
polskie odmiany chmieli, takie jak Chinook (PL), Puławski i Iunga.
Za chwilę szybciutko
przejdziemy do najważniejszego, a więc aromatu i smaku. Zanim to
jednak nastąpi musimy wystukać na klawiaturze kilka słów o
wyglądzie Hopina. To, że na etykiecie jest przerysowany wiemy. Jak
natomiast zaprezentuje się w szkle?
Autorzy postanowili swój
trunek delikatnie zmętnić. Efekt przy bursztynowym zabarwieniu i
stosunkowo niskiej pianie jest całkiem udany, ale nie ukrywajmy –
naszym zdaniem wygrywa z nim zapach i to właśnie na nim powinniśmy
się teraz skupić. Dlaczego? Aromat przepełniony jest lekkimi,
subtelnymi, delikatnymi i nienachalnymi nutami, które co najbardziej
istotne - wnoszą do tej degustacji sporo dobrego. Mam tu świeżość,
powiew kwiatów, ale też doprawiającą porcję cytrusów. Podobne
atrakcje mają miejsce w smaku, choć oddzielnie musimy odnieść się
też do polskich chmieli, których pracy nie sposób nie zauważyć.
Na uwagę zasługuje również delikatna goryczka i ciekawy posmak
pozostający na kubkach smakowych aż do momentu sięgnięcia po
kolejny łyk.
Konstrukcja Hopina wydaje
się stosunkowo prosta, ale jak wiadomo czasem najprostsze rzeczy są
najlepsze, ale okazują się najtrudniejsze do wykonania. Na
szczęście w przypadku tego piwa jakość wykonania jest wysoka, a
piwo choć lekkie, to jednocześnie dostarcza pozytywnych wrażeń za
sprawą smaku i aromatu. Twórcy znaleźli więc złoty środek
pomiędzy lekkością, a wyrazistością, której w recenzowanym
trunku na szczęście nie brakuje. To po prostu trzeba potrafić.
Czytaj też:
Komentarze
Prześlij komentarz