Mc Farmer od Browaru ReCraft. Czy to było miłe spotkanie?

piwnynocnik.pl blog o piwie
Mc Farmer, czyli przedstawiciel stylu American India Pale Ale z Browaru ReCraft to zawodnik, który choć nie został przez twórców odpowiednio udziwniony, to podczas degustacji robił wszystko, by popisać się przynajmniej kilkoma trickami. Mieliśmy tu jednak przede wszystkim aromat i smak idący jedną i tą samą ścieżką. Co wynikło z tego spaceru? Zapraszamy do krótkiej recenzji.

Jeśli chodzi o aromat, to Mc Farmer rozpoczął jego uwalnianie dość niemrawo. Czy będzie w stanie się rozkręcić? Za moment pewnie uda nam się o tym przekonać, a w międzyczasie przyjrzyjmy się jak On wygląda.

W pierwszym momencie barwa piwa nie zrobiła na nas wrażenia. Zmętniony brąz łamany z kończącą żywot pomarańczą raczej nie jest w stanie wygrać konkursu piękności. Nie jest jednak tak źle jak być może przed momentem zabrzmiało. Oceńcie zresztą sami rzucając okiem na zamieszczone obok zdjęcie. Zauważycie też niewątpliwie gigantyczną pianę, która na początku próbowała wyskoczyć nam ze szkła. Poziom nagazowania przez większą część degustacji dawał również o sobie znać za sprawą bezustannie unoszących się bąbelków. Wróćmy do aromatu, który wydaje się być już w pełnej gotowości.

ReCraft zadbał o to, abyśmy podczas degustacji byli w stanie poczuć szereg nut kojarzących się ze słodowymi i karmelowymi. Wyczuwamy też charakterystyczny podmuch nut chlebowych i leśnych z naciskiem na pędy sosny. Oceniając kompozycję jako całokształt stwierdzić musimy, że wyszła całkiem nieźle choć pozbawiona jest intensywności i pazurów, które wyniosłyby ją poza standardy.

Analizując smak zwrócić uwagę musimy przede wszystkim na dość mocno wyczuwalną goryczkę (55 IBU), łamaną przez delikatną karmelową słodycz. Mc Farmer raczy nas też szeroko pojętą słodowością i wyłaniającymi się posmakami chmielowymi. Z czasem do gry starają się też wkroczyć bardzo łagodne owoce i kwiaty. Nie jest to jednak ilość, która mogłaby znacząco zmienić oblicze tego piwa. W elemencie smaku, ReCraft poszedł więc podobnie jak w przypadku aromatu w rozwiązania standardowe. Twórcy na etapie budowania trunku w stylu AIPA nie starali się sięgać po nadające oryginalności dodatki, czy inne rozwiązania potrafiące wnieść do piwa wiele dobrego. Spowodowało to, że mamy do czynienia z trunkiem, który nie wyróżnia się z tłumu.

W ramach podsumowania stwierdzić trzeba, że Mc Farmer nie jest historią pod tytułem „sztos”. Ponadto z uwagi na fakt, że mamy do czynienia z bardzo standardowym podejściem do stylu obawiamy się o naszą pamięć. Wydaje nam się bowiem, że ta pozycja raczej na długo w niej nie zagości. 

Komentarze