Nie tak dawno pisaliśmy
Wam, że w Lidlu pojawił się Road utrzymany w stylu Vermont IPA
reprezentujący barwy Browaru Nepomucen. Jesteśmy już po degustacji
i z przyjemnością podzielimy się z Wami naszą kolejną konkretną
recenzją. Na uwagę zasługuje fakt, że piwo w szkle zaskoczyło
nas ciekawym przejściem między jasnym kolorem żółtym
rozgoszczonym w dolnej części szkła, a pomarańczowym dominującym
w części górnej. Na zdjęciu widać to tylko częściowo, ale
uwierzcie – fajnie wprowadziło nas to w degustację tego całkiem
przyzwoicie zmętnionego trunku.
Road w aromacie
przygotował dla nas sporą dawkę owoców tropikalnych. Spokojnie
można wyróżnić pracę brzoskwini, mango i ananasa. Mało tego –
bezustannie nasze nosy atakował podmuch chmielu, a wraz z nim i
wcześniej wymienionymi owocami bardzo przyjemne nuty żywiczne i
leśne. Tak skonstruowany bukiet wypada nam uznać za naprawdę
przyjemny i godny docenienia.
Jeśli chodzi o smak, to
na uwagę zasługują starające się utrzymywać aktywność owoce
tropikalne. Piwo zdecydowanie zakręca jednak w kierunku pozycji
wytrawnych, a dość wyraźna goryczka tylko podkreśla zamiary jakie
podczas warzenia spoczywały w głowach załogi Browaru Nepomucen.
Zgodnie z danymi widniejącymi na etykiecie mamy do czynienia z
poziomem goryczki równym 40 IBU. Road otrzymał od nas tę
czterdziestkę w ciemno, dlatego nie pozostaje nam nic innego, jak
tylko zgodzić się z w tej kwestii z twórcami. Odnosząc się do
ekstraktu - 15,1 BLG może i jest, ale w naszym odczuciu nawet przy
widocznym zmętnieniu nie daje wrażenia wysokiej gęstości. Poziom
pijalności stanął jednak na wysokości zadania. Road znikał z
naszych szkieł bardzo szybko, sprawiając, że zapamiętamy go jako
trunek solidny.
W ramach podsumowania
warto zwrócić uwagę na poprawność z jaką mieliśmy do czynienia
przez całą degustację. Piwo zespołu Nepomucen trzymało się
swojej ścieżki prezentując nam najlepiej jak potrafi wszystkie
swoje atuty. Mieliśmy tu atrakcyjny wygląd z ciekawym – raczej
niespotykanym wcześniej przejściem dwóch barw, a w aromacie bardzo
fajnie wyłaniały się brzoskwinie, mango, ananas i nuty żywiczne.
Smak to z kolei koncert dość wyraźnej goryczki zestawionej z
owocami tropikalnymi. Czy warto spróbować? Tak, tym bardziej, że
cena 6,99 zł do wygórowanych nie należy.
Komentarze
Prześlij komentarz