Señor Ehuehue od Browaru Kingpin rozdaje karty. Jest dynamicznie i nieprzewidywalnie!

piwnynocnik.pl blog piwny
Podczas majówki zaprosiliśmy do szkieł piwo Señor Ehuehue reprezentujące barwy Browaru Kingpin. Jest to bardzo ciekawa pozycja utrzymana w stylu Coffee Milkshake Double IPA, która światło dzienne ujrzała stosunkowo niedawno, bo podczas Beer Geek Madness 2018 we Wrocławiu. Sprawdźcie koniecznie na co stać ten jasny trunek z akcentem w postaci chociażby parzonej na zimno kawy Gwatemala Huehuetenango.

Co tu dużo pisać. Piwo w szkle zadziwia atrakcyjną zmętnioną żółtą barwą. Zadziwia też dość wysokim poziomem nagazowania i nie ukrywajmy - przy zauważalnie wyróżniającej się gęstości i treściwości tworzy to bardzo fajną mieszankę. Czy wybuchową? Powąchajmy!

Zespół Kingpin skonstruował tę historię w bardzo wciągający sposób. Mając do czynienia z piwem jasnym rzadko przychodzi nam na myśl nuta kawowa. Tutaj rzecz jasna zasygnalizowano nam to na etykiecie. Nie sądziliśmy jednak, że będzie ona tak wyraźna i szlachetna – nic tylko się cieszyć! Są jednak też tacy, którzy naszej kawie starają się skraść show. To charakterystyczna nuta grejpfrutowa, która trzeba przyznać, że poczyna sobie naprawdę odważnie. Myślicie, że to koniec? Błąd. Do akcji włącza się również sympatyczna słodkawa nutka. Jeśli w smaku będzie podobnie to chyba krzykniemy „łał”. Napijmy się!

Szybko ogarnęła nas świeżość, kawa i paloność. Kawał dobrej roboty robi też słodycz wygenerowana przez zastosowaną laktozę. Taka konstrukcja powoduje, że Señor Ehuehue znika z naszych szkieł w zadziwiająco szybkim tempie i powoduje, że na myśl nasuwają się nam same pozytywne określenia. Co ciekawe, w międzyczasie przez wspomnianą kawkę, paloność i słodycz próbują przebić się cytrusy, zaczepiając nasze kubki smakowe bardzo nieśmiałą goryczką. Lecimy dalej i koniecznie musimy podzielić się z Wami jeszcze jedną ciekawostką - po przełknięciu na języku pozostaje przede wszystkim kawa. Żeby ją stłamsić i znów przeżyć wszystkie powyższe atrakcje wystarczy sięgnąć po kolejny łyk i tak bezustannie do ostatniej kropelki.

Trudno powstrzymać się od pozytywnych słów. Zespołowi Kingpin należą się brawa, bowiem Señor Ehuehue zapewnia degustację wyposażoną w mnóstwo atrakcji. W efekcie mamy tu do czynienia z gigantyczną pijalnością oraz szeregiem przełamujących się smaków i aromatów, jak chociażby słodkiego z gorzkim, czy kawy z cytrusami. Łał!

Komentarze