Przed nami Mundial, a za
nami kolejna degustacja. Tym razem padło na Gulden Draak, czyli
belgijski trunek od Brouwerij Van Steenberge o mocy 10,5% i ekstrakcie 23 BLG. Twórcy
postanowili zamknąć go w 330-mililitrowej butelce wyposażonej w
przyciągającą wzrok oprawę graficzną. Mamy tu też
potwierdzający dbałość o szczegóły kapsel z nadrukiem i…
mnóstwo atrakcji wewnątrz!
Na początku barwa piwa
jak kameleon przeobraziła się z brązu - zarejestrowanego podczas
przelewania, w czerń - zauważalną już po ułożeniu trunku w
szkle. Szlachetny i jednocześnie imponujący wygląd piwo osiąga
jednak nie tylko za sprawą koloru, ale również dzięki
pokrywającej je wysokiej i długo opadającej piany. Wniosek? Gulden
Draak wie w jaki sposób zrobić na odbiorcy dobre wrażenie.
Aromat i smak posiadają
elementy wspólne. Są to przede wszystkim - czekolada, paloność i
delikatne nuty ziołowe plus ewentualnie suszonych owoców. Smak
wspierany jest dodatkowo przez karmel i stosunkowo wyraźną porcję
biszkoptów. Co ciekawe wysoki poziom alkoholu nie jest na tyle
inwazyjny, by zniszczyć szlachetny bukiet skonstruowany przez
twórców, którzy ogromny nacisk położyli na to, by Gulden Draak
nie tylko sprawiał wrażenie, ale też był bogatym i złożonym
piwem. Efekt może być tylko jeden – trunek zapada w pamięć na
długo, co naszym zdaniem jest jedną z najważniejszych cech,
którymi nie każdy trunek może się szczycić.
Belgowie zrobili kawał
świetnej roboty. Przy 10,5% poziomie alkoholu i ekstrakcie 23 BLG
osiągnięto coś, co nie każdemu wyszłoby tak, jak powinno.
Alkohol co prawda grzeje delikatnie nasz przełyk, ale nie gryzie i
nie niszczy wszystkiego dookoła. To zdecydowanie zasługuje na
podkreślenie, dlatego celowo czynimy to już po raz drugi. Jeśli
chodzi o całokształt to nie mamy żadnych zastrzeżeń - Gulden
Draak w stylu Belgian Strong Ale jest produktem posiadającym charakterystyczną oprawę
graficzną zdobiącą małą butelkę, a także imponujący wygląd
oraz rzecz jasna szlachetny, ciekawy, złożony smak i aromat. Czego
chcieć więcej? Niczego. Polecamy bez zawahania. Szczególnie na
degustacje wieczorne!
Komentarze
Prześlij komentarz